Dlatego ekipa Sknerusów wyruszyła do Wiednia i wyszukała dla Was kilka miejsc, gdzie możecie dobrze i tanio zjeść w Wiedniu. Würstelstände, czy stoiska z kiełbaskami. Stoiska z kiełbaskami już dawno wtopiły się w wiedeński pejzaż. Gdy podążając szlakiem cesarzy zrobicie się głodni, skosztujcie Käsekrainera, czyli klasycznej -Gdzie w Radomiu można zjeść dobry obiad do 20 złotych? - zapytaliśmy na naszym facebook'owym profilu. Internauci, jak zawsze niezawodni, wskazali swoje ulubione miejsca. Sprawdź, gdzie można dobrze i tanio zjeść w Radomiu - polecane miejsca. Kebab lub pizza w różnych cenach od €6 do €15. W barach z frytkami popularną i b. treściwą potrawą jest tzw. "kapsalon" w cenie 4-6 €. Stosunkowo tanie są chińskie restauracje gdzie można dobrze zjeść za ok. €15 lub jeszcze taniej - odebrać gotowe danie w pudełku na wynos (afhaal). 1. Twierdza Boyen. Twierdza Boyen to jedna z największych atrakcji Giżycka (również rozmiarem!). To zabytkowy obiekt militarny w kształcie gwiazdy, rozciągający się na powierzchni ok. 100 hektarów. Twierdzę zbudowano w XIX wieku z rozkazu Fryderyka Wilhelma IV, króla Prus, a jej zadaniem miała być blokada strategicznego przesmyku Temat: Gdzie dobrze i tanio zjeść w Warszawie? Karina L.: Smacznie można zjeść w Akademii na Różanej. Ceny może nie, aż takie niskie, ale na pewno za takie jedzenie warto zapłacić nieco więcej. Ich pierogi z kaczką w sosie wiśniowym to po prostu niebo w gębie. Dawno tak smacznie nie jadłam. Informacje praktyczne. 13 marca 2015. Zebraliśmy kilka najważniejszych informacji praktycznych, które mogą okazać się pomocne przy planowaniu podróży na Sardynię: jak dotrzeć i poruszać się po wyspie, ile kosztują noclegi, gdzie dobrze i tanio zjeść. Koszt obiadu to około 7,60euro+napoje. I jesz aż do napchania. link do maps.google. Kebab za 1,5 euro! W miejscu, które nazywa się Teteria pizzeria kebab Ihab, po drodze z Mercado Central na Plaza de Toros. Nie tylko kebsa można tam zjeść, ale ja się żywiłam głównie tym w tamtejszym miejscu. HwFQI. Ach Giżycko, serce Mazur, żeglarskie zagłębie, destynacja tłumów turystów którzy przybywają tutaj, aby odpocząć, pooddychać świeżym powietrzem i skorzystać ze sportów wodnych. Jak już przyjdzie nam ochota, aby zjeść coś dobrego zaczniemy się rozglądać za jakąś co najmniej przyzwoitą jadłodajnią. Poniżej prezentujemy nasze typy jeśli chodzi o posiłki serwowane w Giżycku i okolicy. Masz inne zdanie? Podziel się w komentarzu swoją opinią gdzie według Ciebie warto zjeść? Smacznego! Wcześniej pisaliśmy o wybranych restauracjach w Giżycku oraz o ciekawostkach o Giżycku. Kolejność przypadkowa. Karczma Stary Młyn ul. Upałty 2 Pierogi mazurskie ze Szczupakiem (10 szt. – 20zł.), Plińce ziemniaczane z mięsem z sosem z grzybów leśnych (21zł.), Szyjki rakowe w sosie na plackach ziemniaczanych (43zł.), ależ tutaj pojedliśmy. Dodatkowo wspaniały widok na jezioro – gratis. Będąc w Giżycku musisz tu zajechać. Karczma czynna codziennie od 10:00 do 21:00 Restauracja Porto ul. Nadbrzeżna 5a Z okien restauracji widać statki i żaglówki przepływające Kanałem Giżyckim, do tego wystrój niczego sobie a w menu znaleźliśmy spory wybór ryb w tym okonie, sandacze czy sielawy; kurczak z panco, polędwiczka wieprzowa na kremowym sosie grzybowym. Jest z czego wybierać więc nie wahajcie się tu zajrzeć. Restauracja czynna codziennie od 10:00 do 24:00 Tawerna Marina ul. Dąbrowskiego 14 Tawerna serwuje przystawki od 10 do 31 zł; zupy od 7 do 19zł. (Pierogi z gęsiną w rosole!); sałatki od 19 do 29 zł; pyszne pierogi za 18zł; a do tego ryby, kartacze i dania z patelni – zdecydowanie jest z czego wybierać. Przystępne ceny, dobra jakość i dlatego znaleźli się na naszej liście. Do tego żegalarski wystrój i widok na Marinę… Ahoj ! Restauracja czynna codziennie od 12:00 do 24:00 Stara Kuźnia ul. Przykop 1 (Miłki pod Giżyckiem) Zainspirowani podpowiedzią na innym blogu postanowiliśmy ruszyć się pod Giżycko, aby sprawdzić czy faktycznie jest tak dobrze jak mówią (piszą).I musimy przyznać, że warto! Jedzenie pycha, klimat świetny, w okolicy jest czyste jezioro… i tak myślimy sobie, że może następnym razem zagościć tu na weekend? WAŻNE! Karczma czynna jest od maja do września A jakbyście chcieli zagościć tu na dłużej to można przytulny pokoik wynająć za 180 zł. za „dwójkę” Czytaj dalej: najlepsze atrakcje w Giżycku - (liczba ocen: 26) Zastanawiacie się gdzie zjeść w Wilnie, aby było dobrze i tanio? Nie możecie znaleźć na ten temat zbyt wielu informacji? Mamy dla Was kulinarny przewodnik po mieście, który pomoże zaspokoić głód nawet największym łasuchom! Znajdziecie tu polecane miejscówki na śniadanie, obiad, kolacje, szybkie przekąski czy knajpki wegetariańskie. Jeśli można umrzeć z przejedzenia, to nam to groziło właśnie w Wilnie. W ciągu krótkiego pobytu zajadaliśmy się litewską kuchnią, co chwilę zaglądając do kolejnych restauracji i kawiarni. Oczywiście dla własnej przyjemności, ale też i po trochu na potrzeby tego bloga. Przed wyjazdem podczas robienia rekonesansu i szukania miejsc, gdzie można dobrze w Wilnie zjeść, byliśmy rozczarowani niedostatkiem informacji. Było to dość zaskakujące biorąc pod uwagę fakt, że Wilno leży tak blisko polskiej granicy i odwiedza go tylu turystów z Polski. A porządnego kulinarnego przewodnika brak. Teraz jednak to się zmieni – sprawdźcie czego warto spróbować i gdzie zjeść w Wilnie. Największe zaskoczenie wyjazdu – estetyka i niespodziewanie dobry smak podawanych posiłków. W miejscu, które wygląda na najgorszą melinę na rogu, dostajecie jedzenie rodem z 5 – gwiazdkowej restauracji. Wiele lokali wyglądających na podrzędne, albo po prostu zwyczajne, serwowało dania już wizualnie zapewniajace ucztę dla oczu, a następnie także dla podniebienia. Wielki plus! NA ŚNIADANIE 1. 12 Istoriju / Hotel Amber Apple Do tego miejsca zapędził nas ulewny deszcz – i dobrze się stało. Z zewnątrz lokal może wyglądać na dość elegancki, ale w środku okazuje się być miło, przytulnie i na luzie. Owszem, jest dość elegancko, ale nie sztywno. Przemoczona jak zmokła kura nie czułam się tam nie na miejscu. Lokal znajduje się na parterze hotelu Amber Apple i to właśnie nazwa hotelu rzuca się bardziej w oczy, niż samej restauracji. W karcie znajdziemy śniadania w przedziale cenowym od 3 do 6 euro. Omlety (3,7 euro), jajka po benedyktyńsku (5,5 euro, rewelacja!), chrupiący chleb z różnego rodzaju pastami (3,5 euro), a do tego aromatyczna kawa (1,5 – 2 euro, czyli jak na centrum Wilna dość standardowo), granola (3 euro) – i pyszne śniadanie macie jak w banku. Jedzenie podane jest w bardzo efektowny sposób, porcje są dość spore. Ceny mają odrobine wyższe, ale nie ma co się temu dziwić – obiekt zlokalizowany jest tuż przy Ostrej Bramie, czyli w turystycznym miejscu, a dania naprawdę prezentują się okazale. Oprócz tego można też zamówić tu inne przysmaki, dania obiadowe czy alkohol. Za zupę zapłacimy – w zależnosci od jej rodzaju – od 3 do 5,5 euro, za sałatki – od 5 do 8 euro, pasty od 6 do 7,5 euro, za burgery również. Restauracja oferuje nawet ryby i krewetki, ale już w wyższych cenach, bo między 8 a 14 euro. Można też załapać się na lunch między godziną 11 a 15, a ceny dań oferowanych w karcie lunchowej wahają się między 2 a 8 euro. Po tak dobrym śniadaniu możemy się tylko domyślać, że lunche i obiady w 12 Istoriju serwują równie dobre. Dodatkowym atutem są godziny otwarcia – lokal czynny jest od godziny 8 rano, jeżeli więc przylecicie do Wilna wczesnym rankiem i macie ochotę na porządne śniadanie, od razu skierujcie tam swe kroki. Adres – Aušros vartų g. 2 Godziny otwarcia – codziennie 08:00 – 00:00 Strona internetowa – Ceny – za śniadanie umiarkowane; przedział cenowy między 2 a 6 euro; za obiady stosunkowo wysokie; przedział cenowy między 6-14 euro 2. Gusto Blynine A gdzie zjeść w Wilnie najlepsze naleśniki? W Gusto Blynine. Teraz mamy coś dla prawdziwych łakomczuchów i wielbicieli słodkości. Najlepsze naleśniki w Wilnie! W Gusto Blynine codziennie serwują śniadania, a ich główną specjalizacją są właśnie naleśniki. Zadowolone być powinny tez osoby, które nie spożywają glutenu – w menu znajdą dania bezglutenowe. Oprócz tego, na śniadanie (i nie tylko) możecie spróbować gofrów, placków ziemniaczanych, sałatek, omletów i w ogóle jajek w każdym wydaniu, zup, gulaszów, zwykłych obiadowych mięsnych dań, a nawet pizzy. Jednak my to miejsce polecamy głównie jako śniadaniownie. Wybór naleśników jest ogromny – z owocami, z miodem, ze słodkim nadzieniem, z oreo, z warzywami, zdrowe buraczane naleśniki. Można również wybierać rodzaj ciasta – gryczane, ze szpinakiem, na ostro? A może ciasto tradycyjne lub serowe? Ceny naleśników będą zależały od ich rodzaju – na przykład naleśniki warzywne, buraczane, „na zdrowo”, mają stałą cenę 3,36 euro. Dużo też zależy od wielkości. W przypadku nalesników na słodko lub z owocami, wersje mini zaczynają się od 90 centów, a wersje maxi (naprawdę ogromne) kosztują około 6 euro. Średnia porcja to zazwyczaj koszt około 4 euro. Gofry kosztują 2 – 3 euro, śniadanie „jajeczne” około 5. Miejsce jest bardzo oblegane, zwłaszcza w godzinach porannych. No i trzeba pamiętać, że są to raczej naleśniki amerykańskie. Grube i puszyste, w sam raz na solidne śniadanie. Plus za fantazyjny wystrój! Adres – Ausros vartu (oprócz tego Gusto Blynine znajduje się w dwóch innych lokalizacjach, ta jednak wydaje się być najdogodniejsza – tuż przy Ostrej Bramie). Godziny otwarcia – codziennie od 09:00 do 22:00 Strona internetowa (z menu) – Ceny – umiarkowane; przedział cenowy między 3 a 6 euro 3. Hales Turgus Jak na duże miasto przystało, Wilno również ma własną Halę Targową. Wiedzieliśmy, że z pewnością znajdziemy tam smaczne rzeczy na śniadanie lub obiad. Skuszeni zdjęciami apetycznych smakołyków, ruszyliśmy na podbój Hali. Mieliśmy wielką ochotę na śniadanie w jednym z lokali – w miejscu, gdzie spedzaje się mięso i inne artykuły spożywcze, można wskazać, na co mamy ochotę i w kuchni przyrządzą nam pyszne śniadanie. Jednak na miejscu powiedziano nam, że na śniadanie nic nie mają. Czy to akurat tego dnia, czy w ogóle – tego nie wiemy. Ciężko było się po angielsku dogadać. Miejscie jednak na uwadze, że w Hali Targowej kilka takich miejscówek się znajduje i warto swego szczęścia próbować może w późniejszych, bardziej obiadowych godzinach. Oprócz tego wileńska Hala Targowa serwuje nam cłą feerię barw i zapachów, na widok i zapach których cieknie ślinka. I tak, w Hali dostaniecie bajgle z wybranym przez Was nadzieniem, owocowe soki, litewski gulasz, pizzę z pieca za 5 euro. Każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie. Co możemy polecić? Sraige, Vynas in Vare Francuska, niewielka restauracja, w której można dostać spazmów na widok przepięknych francuskich dań (nie tylko na śniadania!) – z sałatkami od 2 do 6 euro, ze śniadaniami za około 4 euro, z zimną zupą pomidorową za 2 euro, gdzie kaczka w winie, ostrygi czy żabie udka kosztują nie więcej, niż 6,99 euro, a jedzenie jest tak pięknie podane, że aż żal je napoczynać. Piekarnia w Hales Turgus Zaraz przy wejściu po prawej stronie znajdziecie kawiarnię z pysznymi wypiekami, słodkościami i ciastami ze słonym nadzieniem. Ślinka cieknie na sam widok! Do tego kupicie tu tanią i dobrą kawa (najdroższa mocca XXL za 1,80 euro). Warto zaopatrzeć się w więcej wypieków na wynos i mieć przy sobie przekąskę w trakcie zwiedzania. Adres – Pylimo g. 58, LT-01307 Godziny otwarcia – codziennie z wyjątkiem poniedziałków od 07:00 do 18:00, a w niedziele do 16:00, piątek do 19:00. Strona internetowa – Ceny – niskie/średnie; bardzo niskie biorąc pod uwagę jakość. PRZEKĄSKA W CIĄGU DNIA / DRUGIE ŚNIADANIE 1. Beigelistai Jeśli po pierwszych godzinach zwiedzanie zgłodniejecie i poczujecie ochotę na jakąś szybką przekąskę lub drugie śniadanie, warto wybrać się na Bajgle. TE bajgle sa polecane w internecie w wielu miejscach. Skuszeni pozytywnymi opisami wybraliśmy się na ich testowanie, zwłaszcza, że lokal położony jest w dogodnej lokalizacji, w okolicy wielu atrakcji. Może dlatego, że czytaliśmy tyle achów i ochów na temat tych bajgli, spodziewaliśmy się cudów. Było dobrze, było przyzwoicie, ale bez jakiegoś szału. Ceny też mogą wydać się lekko wygórowane. 3 euro za bajgla z mozzarellą i pesto to może nie dużo, ale jak porównamy ceny i okaże się, że za 4 euro możemy mieć dwudaniowy obiad, to rzeczywiście mogą sie wydawać lekko zawyżone. Kawa też raczej z tych droższych jak na wileńskie centrum (cappuccino 2 euro). Co nadal nie zmienia faktu, że bajgle są smaczne, podawane w 2,3 minuty, można je jeść w drodze, a wybór jest duży – więc stanowią dobry pomysł na przekąskę w trakcie zwiedzania lub drugie śniadanie. Dostępne są wersje na słodko, np. z nutellą (2,70 euro), z hummusem (3 euro), wspomniany już z mozarellą, pomidorem i pesto (3,20 euro) czy zwyczajny bajgel (0,95 centów), a także sałatki za około 4 euro. Co zaskakujące, mimo sławy lokalu – w środku nie było żadnych gości poza znudzoną sprzedawczynią. Beigelistai mają również swoje stoisko w Hali Targowej. Adres – Literatų g. 7 01125 Godziny otwarcia – codziennie od 09:00 do 16:00 Strona internetowa z menu – Ceny – umiarkowane; przedział cenowy między 1 a 4 euro 2. Chacapuri Sodu Zaletą tego miejsca jest jego położenie – w połowie drogi między Dworcem Kolejowym a Ostrą Bramą. Miejsce totalnie niepozorne z zewnątrz i raczej niezachęcające, zachwyca w środku serwując pyszne, gruzińskie jedzenie. Może te dania wydają się być bardziej zapychającymi obiadami niż przekąskami w ciągu dnia i niewiele mają wspólnego z litewską kuchnią, jednak podczas zwiedzania – zwłaszcza, gdy jesteśmy grupie – warto zamówić na przykład jedno chaczapuri i zjeść po jednym kawałku. Jest to o tyle praktyczne, że taki kawałek można jak pizzę jeść podczas dalszego spaceru ulicami miasta. Wypieki robione na miejscu rzeczywiście smakują tak jak wyglądają, czyli doskonale. Oczywiście Chacapuri Sodu idealnie nadaje się też na obiad czy kolację. Gruzińska kuchnia zawsze będzie odbrym rozwiązaniem – tanie to i sycące, a dodatkowo pyszne. Ceny bardzo dobre – chaczapuri od 2,70 do 3,5 euro. Za główne danie – około 3,5 euro. Jeśli więc musicie być podczas wyjazdu oszczędni, a chcecie się porządnie najeść, wizyta w tym lokalu będzie idelanym rozwiązaniem. Adres – Sodų g. 9. Kalvarijų Godziny otwarcia – 11:00 – 20:00 Strona internetowa – Ceny – bardzo niskie; przedział cenowy między 2,5 a 3,5 euro. NA OBIAD 1. B6 Gdzie zjeść w Wilnie najlepsze bliny? W B6! Tutaj po raz kolejny przyszła nam z pomocą pogoda. Gdyby nie ulewny deszcz, pewnie nawet spojrzeniem byśmy nie zaszczycili tego lokalu. Na przeciwko Hali Targowej, wyglądający bardzo podrzędnie, bardziej jak osiedlowy bar niż fajna knajpa. W środku trzy stoliki na krzyż i malutki bar, który sprawiał wrażenie, że podchodzi się do niego jedynie w celu zamówienia piwa. Jednak okropna ulewa zapędziła nas do wnetrza B6, pod którym akurat przechodziliśmy. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę. Wybór nie jest az tak duży, ale to tylko ułatwia sprawę. Znajdziecie tam typową kuchnię litewską – cepeliny, chłodniki, pierogi, gulasze, barszcze, placki ziemniaczne (pychota!) i danie mięsne z kurczakiem. Jedliśmy tam pyszne, bardzo ładnie podane placki ziemniaczne. Po ich smaku możemy się domyślać, że pozostałe dania są równie smaczne. B6 było ogromnym zaskoczeniem. Jednak sprawdza się zasada, że miejsca na uboczu, niezachęcające wizualnie, gdzie w ogóle nie ma turystów – serwują tak pyszne rzeczy. B6 leży już poza starówką, ale dosłownie 5 minut drogi od Ostrej Bramy, na przeciwko Hali Targowej. Idealne miejsce na obiad (i to bardzo oszczędny obiad). Ceny za każde danie oscylują między 3 a 5 euro, za zupy około 2 euro. Plus za przepyszne piwo oraz za przemiłą obsługe mówiącą po angielsku. Adres – Bazilijonų g. 6 Godziny otwarcia – codziennie od 08:00 do 22:00 Strona internetowa – Ceny – niskie; przedział cenowy między 2 a 5 euro. 2. Ceburekine Gdzie zjeść w Wilnie dobrze, ale tanio? Ceburekine będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, które w Wilnie nie mają dużo czasu, chcą zjeść coś dobrego na szybko i w niskich cenach. Ceburekine jest czymś w rodzaju baru szybkiej obsługi, gdzie część dań wystawionych jest w ladach i można od razu po zakupieniu rozpocząć pałaszowanie, a niektóre z nich – jak na przykład chłodnik lub cepeliny, które trzeba ugotować, przyjdą do nas po kilku minutach. Lokal położony jest rzut beretem od Dworca Kolejowego i Autobusowego. Ceny – przyjemnie niskie, chyba najniższe, z jakimi spotkaliśmy się podczas całego pobytu w Wilnie. Jedzenie porządne, porcje dość duże. Plus za obsługę mówiącą po polsku – dla osób, które nie znają ani angielskiego czy rosyjskiego, posiłek w takim miejscu może się okazać sporym ułatwieniem. Ceny – cepeliny za 3 euro, chłodnik za 1,90 euro, pierogi z serem i orzechami za 2,40 euro, pierogi z mięsem za 3,40 euro, dania obiadowe typu mięso, ziemniaki, sałatka – między 3 a 4 euro. Zaletę stanowi także uniwersalność tego miejsca – można przyjść i na śniadanie czy obiad, a także na coś słodkiego lub piwo wieczorem. Adres – Šopeno Vilnius Godziny otwarcia – codziennie od 09:00 do 20:00 Strona internetowa z menu – Ceny – bardzo niskie; przedział cenowy między 1,5 a 4 euro 3. Zemaiciu Asotis Gdzie zjeść w Wilnie dużo, smacznie, litewsko i dość tłusto? W Zemaiciu Asotis, czyli w miejscu z super klimatem. To jest już z pewnością lokal bardziej elegancki, niż dwa poprzednio opisane, jednak nie sztywny. To dość przytulna restauracja z ciekawym wystrojem – wewnątrz wszędzie porozwieszane są kolorwe dzbany i dzbanuszki. Plus – ogromne porcje, niektóre dołsownie nie do przejedzenia przez jedną osobę. Ceny też są trochę wyższe – za główne danie zapłacimy między 7 a 10 euro, za cepeliny, placki ziemniaczane i inne mączne dania – około 6 euro. Ale za takie smaki i porcje, naprawdę warto. Trzeba się przygotować na to, że serwowane tu dania są dość ciężkie – z resztą jak cała kuchnia litewska. Ale w karcie znajdują się też takie pozycje, jak sałatki, zupy i ryby. Jeśli szukacie litewskich przysmaków, ale trochę innych niż standardowe cepeliny lub chłodniki, to koniecznie zajrzyjcie do Zemaiciu Asotis. Adres – Naugarduko g. 32-1, LT-03225 Godziny otwarcia – codziennie od 11:00 do 23:00 Strona internetowa – Ceny – stosunkowo wysokie; przedział cenowy między 6 a 10 euro NA KOLACJĘ (ale obiad też może być) 1. Snekutis Gdzie zjeść w Wilnie najsmaczniejszą kolację lub obiad? W Snekutisie! To kulinarne ukonorowanie naszego wyjazdu, odkrycie wizyty w Wilnie, perełka o powrocie do której marzymy. Miejsce pierwsze spośród tej listy – jeżeli możecie wybrać tylko jeden lokal, gdzie zjecie posiłek, niech to będzie Snekutis, a dowiecie się wówczas co oznacza sformułowanie „niebo w gębie”. Snekutis ma w Wilnie trzy lokale. My testowaliśmy ten w Republice Zarzecza. Niepozorna szopa, wyglądająca w środku bardziej jak osiedlowy bar. Po wejściu chcieliśmy się już wycofać, bo wydawało nam się, że pomyliliśmy adresy. Jednak szybkie spojrzenie na talerze gości utwierdziło nas w przekonaniu, że do pomyłki nie doszło. Po raz kolejny w trakcie wyjazdu zamówliśmy posiłek przy barze i po dosłownie paru minutach na nasz stół wjechał chłodnik litewski. Wstyd się przyznać, ale jedliśmy to po raz pierwszy w życiu. Wrażenie? Obłędne. Rozpłynęłiśmy się już po pierwszej łyżce. Porcja była tak duża, że już po pierwszym daniu byliśmy najedzeni. A wtedy na nasz stół wjechały one, cepeliny w całej krasie. Tak duże, że daliśmy radę zjeść tylko po jednym. Nieprzywoicie ciężkie i smaczne, nadziane dobrze doprawionym mięsem. Umieściliśmy Snekutisa w akapicie „na kolację”, ponieważ to miejsce bardziej wydaje się być lokalem z piwem i dodatkowo serwującym jedzenie, niż zwyczajną restauracją. Snekutis idealnie nadaje się na wieczorne piwo lub drinka, połączone ze smakowaniem lokalnych dań. Miejsca jest niewiele, a chętnych sporo. W środku panuje luźna, barowa atmosfera. Ceny są bardzo zachęcające – za chłodnik, dwa cepeliny i duże piwo, zapłaciliśmy po 8 euro. A porcja była naprawdę duża, dwie osoby mogłyby się najeść. Co ciekawe, w każdym z opisywanych w przewodniku miejsc zamawialiśmy piwo i każde okazywało się fantastyczne. Tak było i w tym przypadku. Lekkie, jasne, orzeźwiające. Każdemu wybierającemu się do Wilna w pierwszej kolejności będziemy polecać Snekutisa. Adres – Polocko g. 7A Godziny otwarcia – codziennie od 10:00 do 23:00 Strona internetowa – Ceny – średnie; przedział cenowy między 3 a 6 euro. Biorąc pod uwagę wielkość porcji – niskie. NA DESER – KAWIARNIE 1. Joffe’s Duonine Gdzie zjeść w Wilnie wyborne słodkości? W Joffe’s Duonine. To urocza, niewielka kawiarnia, która mogłaby też znaleźć się w zestawieniu idealnych miejsc na śniadanie. Dostaniecie tu pyszne, duże kawy, wypiekane na miejscu słodkości, śniadania – omlety, szakszuki, tosty, a także kupicie zdrowy chleb i inne cuda. Bardzo przyjemne miejsce i jeszcze przyjemniejsze smaki. I ceny również. Lokal położony jest rzut beretem od Dworc Autobusowego i kilka minut pieszo od wileńskiej starówki. Ogromny plus za atmosferę. Jak na desery, to tylko tu. Za duże cappucino i kawał sernika zapłaciliśmy po 3,5 euro od osoby. Dogodne są również godziny otwarcia, bo aż od 09:00 do 21:00 wieczorem. Adres – g. 10 Godziny otwarcia – codziennie 09:00 – 21:00 Strona internetowa – Ceny – niskie. Wypieki sprzedawane na wagę. Tania kawa. 2. Coffee 1 To bardzo mała, ale rzucająca się w oczy dzięki wystrojowi kawiarnia. Z daleka rozpoznacie fantazyjnie udekorowane wejście do kawiarni. W środku nie ma zbyt dużo miejsca, ale jest przytulnie, swojsko, smacznie i tanio. I to w samym centrum wileńskiej starówki. Zawsze znajdzie się tam też coś słodkiego. Adres – Užupio 9 Godziny otwarcia – w tygodniu od 07:30 do 20:00, soboty od 08:00 do 20:00, niedziele od 09:00 do 19:00. Strona internetowa – Ceny – niskie; ceny do 3 euro DLA WEGETARIAN I WEGAN 1. Vegafe Gdzie zjeść w Wilnie zdrowo? W Vegafe. Na widok tak kolorowych, olbrzymich i pięknie podanych porcji, niejednemu mięsożercy pociekła by ślinka. Miejsce na luzie, w sam na obiad czy kolację (w sumie na śniadanie też!). Dania rzeczywiście są tak ładnie podane, a zrobione z tak zdrowych i kolorwych składników, że aż żal niszczyć takie dzieła. Później jest tylko lepiej – smakowo Vegafe również daje radę. W tym lokalu naprawdę można się porządnie najeść. Weganie powinni być zachwyceni, ponieważ mogą tutaj spróbować karaimskiego dania – kybin w wersji wegańskiej za około półtora euro. Ogromny plus dla restauracji za łączenie tradycji z nawykami żywieniowymi wegan i wegetarian, co nie jest łatwe gdy bierze się pod uwagę ciężkość, tłustość litewskich potraw, a także ich skład. Do tego restauracja serwuje pyszne warzywne i owocowe kremy (zimny krem z awokado!), kolorowe sałatki, wegańskie falafele czy kofty i wspaniałą ucztę macie gwarantowaną. Jednak spore porcje i bardzo dobra jakość składników skutkuje też dość wysokimi cenami. W Vegafe można dostać danie dnia za 4,20 euro lub naleśniki czy dyniowe gnocchi za 5 euro, jednak główne dania kosztują od 6 do 9,5 euro, z przewagą tych za 8 euro. Ale warto wydać te pieniądze za tak przyjemne dla oczu i żołądka jedzenie. Adres – Totorių str. 3 Godziny otwarcia – w tygodniu od 10:00 do 22:00, w weekendy od 11:00 do 22:00. Strona internetowa – Ceny – stosunkowo wysokie; przedział cenowy za główne danie od 6 do 10 euro 2. Holigans Podobnie jak niektóre z wyżej opisanych miejsc, lokal ten nie jest zbyt zachęcający na zewnątrz. Można nawet powiedzieć, że lekko niewidoczny. Jakoś tak mija się go przechodząc obok chodnikiem i nie zwraca uwagi. A niesłusznie. W środku panuje luźna, niezobowiązująca atmosfera, oferta jest bogata, dania duże i pyszne. I po raz kolejny będziecie pewnie zachwyceni estetyką podawanych przysmaków. Piękne to i kolorowe, a na dodatek zdrowe. Ceny są dość przyzwoite – na pewno niższe, niż w Vegafe. W Holigans nie zapłacicie za posiłek więcej, niż 5,5 euro. Plus za wegańskie ciasta, lokalizację i atmosferę, minus za stronę internetową tylko w języku litewskim. Adres – Šopeno g. 10 Godziny otwarcia – w tygodniu od 11:00 do 20:00, w soboty od 12:00 do 20:00, w niedziele zamknięte. Strona internetowa – Ceny – umiarkowane; przedział cenowy między 2 a 5,5 euro BONUS: GDZIE ZJEŚĆ W TROKACH? 1. Kiubete Jeżeli jedziecie do Wilna na dłużej niż jeden dzień, to niemal pewne jak słońce, że i tak prędzej czy później w Trokach wylądujecie. Słynny zamek przyciąga ku sobie rzesze turystów. Jak wybrać restaurację w Trokach i się nie naciąć? Podpowiadamy. Koniecznie zajrzyjcie do Kiubete. To dość duża restauracja w drewniamym domu, w której jest ciepło i przytulnie. Kamienne piece, drewniane stoły, czerwone obrusy tworzą swojski klimat. Restauracja posiada ładny widok na jezioro. Oferuje dość bogate menu, ale warto skupić się na dwóch czy trzech stronach. Chodzi konkretnie o strony zawierające pozycje z kuchni karaimskiej – między innymi kybiny. Koniecznie spróbujcie tego wypiekanego ciasta z różego rodzaju nadzieniami – z mięsem, serem, warzywami czy na słodko. Jest to naprawdę smaczne, sycące i niedrogie. Najdroższa kybina z jagnięciną kosztuje tu 2,60 euro, reszta poniżej 2 euro. Do tego zamówcie lokalne piwo (naprawdę dobre!), a z pewnością wyjdziecie stąd najedzeni i zadowoleni. Dania mięsne są już nieco droższe, bo oscylują wokół 8 euro za jedno danie. Jednak to, po co tam zajrzycie – czyli dla kuchni karaimskiej i ogólnie litewskiej – będzie kosztować niewiele. Adres – Trakų g. 2D, Trakai Godziny otwarcia – codziennie od 12:00 do 23:00 Strona internetowa – Ceny – umiarkowane; dania mięsne około 8 euro, dania kuchni karaimskiej poniżej 5 euro Inne okazje? Eleganckie restauracje, fast foody? Oprócz tego, jeśli szukacie czegoś na kolację biznesową, to polecamy restaurację Grey – nowoczesne wnętrza z elegancko podawanymi potrawami kuchni litewskiej i międzynarodowej. W przypadku romantycznej kolacji sprawdzi się dobrze włoska restauracja Florentino, gdzie latem można usiąść w ogródku na uroczym dziedzińcu, a wewnątrz cieszyć się klimatem przy świecach i smakować dania kuchni włoskiej. A już zupełnie elegancką restaurację, gdzie mógłby jadać sam Prezydent, gdzie można stracić fortunę i głowę dla serwowanych smaków, jest resturacja Imperial. W kilku punktach w centrum miasta można natrafić na pizzerię (Cili pizza), gdzie za pizzę zapłaci się między 2 a 5 euro. Około 2-3 euro zapłacimy też za kebaba. A w razie czego, koło Dworca Kolejowego jest Mcdonald. Ciekawe jest to, że w Wilnie nie spotkaliśmy wielu budek z fast foodem (albo jakoś nam umknęły po drodze). Ile pieniędzy przygotować na wyjazd? W Wilnie można kosztowac miejscowych specjałów i nie stracić przy tym fortuny. Na podstawie własnego doświadczenia możemy stwierdzić, że mając po 10 euro na osobę spokojnie można w Wilnie wyżyć jeden dzień. Przykładowo – śniadanie z kawą w piekarni w Hali Targowej – 3 euro. Cepeliny na obiad w Snekutisie 4,90 euro, za chłodnik litewski z ziemniakami na kolację – 1,90 euro w Ceburekine. I tym o to sposobem mamy trzy posiłki w ciągu dnia, wydając przy tym niecałe 10 euro. Mając 10 – 15 euro, można do tego dodać deser w postaci kawy i słodkości, czyli jest to średnia kwota, którą warto przeznaczyć na wyżywienie jednego dnia. Mając 20 euro i więcej, to już wypas i szaleństwo – można próbować czego dusza zapragnie. Czego jeszcze warto spróbować podczas pobytu na Litwie? Oprócz wymienianych często w artykule chłodników, kybin i cepelinów, warto sięgnąć po różnej maści bliny, czyli placki ziemniaczane – z nadzieniem lub bez, a także kołduny, ser jabłkowy, wędliny skilandis i … świńskie uszy, które stanowią popularną zakąskę do piwa. Innym przysmakiem często towarzyszącemu temu trunkowi, jest smażony chleb z serem. Przykładowe ceny i menu w restauracjach na Litwie: Smacznego! Villa Atlantis Miejscowość: Grzybowo Witamy serdecznie i zapraszamy do nowo otwartego domu wczasowego Atlantis, który położony jest w przepięknej miejscowości Grzybowo koło Kołobrzegu. Obiekt nasz posiada nowoczesne 2, 3... SPRAWDŹ Grzybowo to niewielka miejscowość wypoczynkowa położona na Wybrzeżu Trzebiatowskim. Jeśli będąc tam na wakacjach zatęsknimy za domowymi obiadami - powinniśmy wybrać się do restauracji Pauzylipon. Restauracja ma jedną obszerna salę jadalną oraz duży zacieniony ogródek letni. W ofercie ... W centrum Grzybowa - niewielkiej miejscowości wypoczynkowej nad morzem mieści się niedroga restauracja oferująca smaczne dania kuchni polskiej. Restauracja ma do dyspozycji gości dużą i widną salę jadalną wewnątrz budynku oraz spory ogródek letni przed wejściem. Krótka karta menu została tak ... Jedzenie w okolicy Grzybowa Poza obleganym centrum Kołobrzegu i terenami typowo uzdrowiskowymi - jest w Kołobrzegu jedna z niewielu restauracji, w której przez cały rok można spróbować pysznych dań z węglowego grilla. Grill House Wichłacz to miejsce bardzo klimatycznie urządzone z bielonymi ceglanymi ścianami, drewnianym... Z definicji mesa to ogólnodostępne pomieszczenie na jednostce pływającej służące jako miejsce spotkań, wypoczynku ale przede wszystkim jadalni. Takie też zadanie spełnia położona w Dżwirzynie 50 metrów od plaży restauracja Mesa Grill. Przestronny widny lokal urządzony jest subtelnie w stylu ... Dla wypoczywających nad morzem liczy się przede wszystkim to, żeby można było smacznie zjeść jednocześnie zostając w pobliżu plaży. W Kołobrzegu mamy taką możliwość za sprawą ulokowanej tuż przy morzu restauracji Pergola. Restauracja mieści się na dwóch pietrach w nowoczesnym budynku urządzony... Nie każdy, kto wypoczywa nad naszym morzem zadowala się serwowaną tu na każdym kroku rybą. Lokale serwujące dania kuchni sródziemnomorskiej stanową świetną alternatywę dla barów typu Fish and chips. Wypoczywając w Dźwirzynie warto choć raz udać się do restauracji Alforno oferującej właśnie ... Gościniec u Kalicha to miejsce rodzinne, stworzone z pasji do gotowania i biesiady. Od lat tworzymy je wspólnie z naszymi Gośćmi w samym sercu Mazur, nad malowniczym jeziorem Mamry. W prostych i kolorowych wnętrzach nawiązujących stylem do mazurskiego krajobrazu – znajdziecie Państwo atmosferę... Eleganckie, ze wspaniałą atmosferą i wspaniałą kartą dań - to główna charakterystyka miejsca, jakim jest Restauracja Na Wodzie w Mikołajkach. Znajdujemy się przy ulicy Mrągowskiej 14. Nasza oferta obejmuje wyśmienite dania serwowane przez naszą kuchnię, jak i przeróżnego rodzaju napoje. Dokładamy... Skorzystaj z filtrów , aby lepiej dopasować wyniki wyszukiwania do Twoich potrzeb. 27 lipca 2022, godzina 21:30 2 sierpnia 2022, godzina 21:00 Z niekłamaną przyjemnością zapowiadam dziś kolejny debiut na blogu. Michał Świętochowski obiecał nadsyłać recenzje z Krainy Wielkich Jezior. Dziś pierwsza – kebab w Giżycku. Zapraszam do czytania: Będąc w Giżycku – stolicy Mazur, nie trudno znaleźć miejsce gdzie można dobrze zjeść. Nie zawiodą się też fani buły z mięskiem i surówką. Jedną z najpopularniejszych knajpek, gdzie chodzą fani kebabów jest Doner Kebab – niepozorny lokal przytulony do Biedronki na ul. Unii Europejskiej. Lokalik jest malutki – mieści się w nim lada, lodówka z napojami, jeden stolik i pięć krzeseł. W lecie wystawione dodatkowe parę stolików na dworze. I ogromna kolejka ludzi, która sięga daleko poza lokal, nawet w porze zimowej. W środku jest naprawdę gorąco, współczuję pracownikom. No, ale skupiając się na menu. Knajpka oferuje kilka rodzajów kebabów w wersji małej i dużej oraz dań na talerzu. Klasyczny kebab mały to koszt 7,5 zł, zaś duży kosztuje 9,5 zł. Można też zamówić kebab w tortilli za 10,50zł. Będąc już nie raz w tym lokalu i znając swoje możliwości zamawiam dużego. W dobrze przypieczonej (a nie podgrzanej w mikrofali) bułce z sezamem lądują surówki, świeży pomidor, ogórek, cebula, mięso i sosy – kompozycję można ułożyć sobie samemu. Wybieram dodatkowy składnik w postaci proszku chili, który ląduje na sosach (wliczony w cenę dania). Sosy do wyboru są trzy: majonezowy, czosnkowy i mieszany. Sosy są produkcji domowej, co wyraźnie czuć w ich smaku i nie są zbyt rzadkie. Idealnie się komponują i podkreślają inne składniki dania. Mięsko jest idealne. Dobrze doprawione mięso wołowe jest zdecydowaną gwiazdką w tym kebabie. Kawałki są cieniutkie i cudownie przyrumienione, ale jednocześnie soczyste– tak jak lubię. Obsługa jest bardzo miła i często żartuje sobie z klientami. Po 2-3 minutach otrzymuję mojego kebaba. Jest naprawdę duży. Biorę gryza i zaczynam się rozpływać z zachwytu. Kebab jest po prostu pyszny. Sosy, soki z warzyw i mięsa komponują się w niepowtarzalny zestaw. Dodatek chili jest wyraźny, ale nie zakłóca całej kompozycji. Bułka utrzymuje wszystko razem w jednym miejscu, choć przez rozmiar kebaba niektórzy mogą potrzebować plastikowego widelczyka do pomocy. Chciwie zjadam całego i czuję się szczęśliwy. Za 9,5 zł naprawdę można się najeść. Ten kebab mógłby spokojnie konkurować z innymi, nawet z tymi w Warszawie, a na pewno bije na głowę kebaby z Poznania, Gdańska czy Lublina. Polecam wszystkim, którzy trafią do stolicy Mazur. Kebaba spożył, sfotografował i opisał Michał „Święty” Świętochowski Smaki Kaukazu w Warszawie – część 1Qń w Łapu Papu Baguette

gdzie dobrze i tanio zjeść w giżycku